11.11.23

Oto świętujmy!

Panelem.

Punkt pierwszy posiedzenia. Nie lubię Mazurka Dąbrowskiego. Jesteśmy ofiarą ludowej muzyki rozrywkowej początku XX wieku. Po co w ogóle hymn państwowy? Po to, żeby skupić ludzi nad jakąś konkretną myślą i zbudować uczucie, które jedna i zagrzewa do wspólnej walki o świat. 

A tu pono nasi tarabanią się do Basi. Ja rozumiem, że jak się pod kimś walczy, kto daje nadzieję na zwycięstwo, to się lubi o tym śpiewać, ale hymn nie powinien być lokalny historycznie, bo stracimy z nim kontakt. Gdybyśmy odzyskali niepodległość przez wspólne biesiadowanie, to pewnie wszyscy by teraz śpiewali przed meczem, że szła dzieweczka do laseczka. Co zamiast, skoro taką ranę zadaję ludziom co łzą swoje lica roszą hymn tej treści śpiewając? Przecież te łzy są zwykle prawdą! Ano elegancką mam propozycję!

Primo! Treść jest dziedzictwem przekazanym nam przez wojowników królestwa polskiego. To najstarsza zapisana świecka pieśń. Jest w niej więc zaklęta siła ewolucyjna, która pozwoliła naszemu plemieniu wiekami nie dać się zniewolić.

Secundo! Nie ma zwrotek stu, Basi, francuskich generałów, i zapłakanego ojca. Czysta moc, skarby, potwory, rozwój osobisty.

Tertio! Oddajcie się jej i śpiewajcie!

https://www.youtube.com/watch?v=rQuo3Popn9Y

Co tam jeszcze...

Tyle tych wojen, że człowiek nie ma się kiedy o środowisko pomartwić. Szybka dawka, żeby otrzeźwić.

Nie tak dawno temu, ropę, po odpompowaniu wlewano do beczek. Zaczęto od drewnianych. Taka beczka równoważyła objętością siedemnaście zgrzewek waszej ulubionej, butelkowanej w półtoralitrowe pojemniki z plastyku wody mineralnej, którą przelewacie do sześciuset trzydziestu sześciu szklanek wypijanych pojedynczo przez sześćset trzydzieści sześć dni. Chyba, że pijecie z kranu, to wtedy tyle samo. 

:)

Gdyby człowiek wyruszył w drogę ustawiać beczki napełnione dzisiaj wypompowaną ropą, jedną przy drugiej, to nie wiem ile by mu to zajęło, ale zaszedłby na koniec świata i musiał zdecydować gdzie ustawiać dalej. Większość tej ropy po prostu spalamy. To jest jeden dzień z życia XXI w., w którym ludzie patrzą na palące się na nagrobkach świeczki, stojąc w koszulce z krótkim rękawkiem.

Co tu zrobić? 

Przestać!

Przestać, przestać, a skąd wziąć? Oczekując na fuzję, rozbijajmy atomy, skoro już potrafimy. No i tyle w zasadzie. O reszcie pomyślimy potem, bo potem będzie się spokojniej myśleć. Inteligencja rosyjska wykonała rozwiązanie siedemdziesiąt lat temu. Działa. Czy jak chłop wynalazł koło, to przez następne siedemdziesiąt lat jego sąsiedzi jeździli na kwadratach, bo się bali prędkości? 

Koła są niebezpieczne! Wołają Ci, którzy mają masę kwadratowych kamieni na podwórku, które dobrze schodziły z półki bez okuwania. Pieniądz cenią bardziej od czasu, bo żyć zamierzają wiecznie. 

Nie skupiajmy się jako podmioty polityczne na produkcji elektrycznych pojazdów, skupiajmy się na energii która je zasili. Co może zrobić przechodzień w tym temacie? Krzyczeć!

Dlaczego tutaj nie widzę żadnej elektrowni jądrowej?

Dlaczego?!

O jacieeeeeeeeeeeee! Dlaczego?!

No! Jakieś pytanie jeszcze?